Nagła różnica temperatur jest zabójcza nie tylko dla naszych zatok i układu oddechowego. Ale jak się okazuje, także dla stawów. Nie potrafię tu szczegółowo opisać wszystkiego, o czym mówił doświadczony lekarz, przy okazji pogawędki o wszystkim. Ale temperatura ma wpływ na rozszerzanie się i kurczenie tkanek, mięśni, chrząstek. Jeśli są to nagłe skoki temperatury, to organizm nie nadąża, dzieją się szkody i cierpią na tym także stawy. Nie tylko grozi nam więc przeziębienie, choroba gardła, zatok. Mowa tu oczywiście o klimatyzacji w pomieszczeniach, samochodach. Szczątkowo także o rozgrzanym ciele wskakującym do zimnej wody. Przyjmuje się, że maksymalna różnica nie powinna wynosić więcej niż 7 stopni. Jeśli na dworze jest 35 stopni, a w aucie jest mniej niż 28 (a zazwyczaj może to być nawet i 20 stopni tylko), to przy nagłym wyjściu z auta (stacja paliw, toaleta, kontrola drogowa) już dochodzi do szoku dla organizmu. Jeśli jedziemy dłużej, to możemy najpierw stopniowo obniżać temperaturę, a potem podwyższać, aby zniwelować zbyt duże różnice. Nie pierwszy raz słyszę od jakiegoś lekarza, że nie używa w ogóle klimatyzacji w samochodzie. Otwiera okno, uchyla nieco. I ma gdzieś to, co pasażerowie mówią. Zdrowie najważniejsze. Niestety klimatyzacja często funkcjonuje ustawiona na bardzo niską temperaturę, w sklepach, kinach. Wychodząc latem z takiego miejsca, od razu organizm musi poradzić sobie z szokiem. Kosztuje to nas wiele energii, pracy naszego układu odpornościowego, kostnego, etc. Pamiętajmy o tym. Jeśli klimatyzacja, to zadbana, odgrzybiona, stopniowo, z głową, rozsądnie. Lato się zbliża.
Komentarze
Prześlij komentarz