Oboje lekarze. Mają dwoje dzieci. Nadzór - podczas ich pracy - sprawuje opiekunka. Gdy on przychodzi do domu, nie spędza czasu z dziećmi. Mówi, że "nie ma cierpliwości". Nie nakarmi więc dziecka. Nie spędzi z nim i nią (syn 3 lata i córka 6 lat) więcej czasu. Dzieci to widzą. Same mówią, że "tata nie ma dla nich czasu", czy "nie ma do nich cierpliwości". Gratulacje, tatusiu - że tak zażartuję. Skoro już widzą to dzieci, już sprawia im to ból, to nie wychowujesz je do szczęścia i radości. Wychowujesz je do bólu. Sprowadziłeś je na świat, bo "tak trzeba", bo przecież inni mają rodziny. Ale tak naprawdę fundujesz im lata goryczy zakopanej w podświadomości. Twój egoizm i egotyzm doprowadzi do wielu tragedii w ich życiu.
Obejrzałem film "Thais". Film o pokusach, chrześcijaństwie, ascezie, filozofii, pogaństwie i rozpuście. Po raz pierwszy zetknąłem się tam z aktorką, która - poza aktorstwem - tak hojnie prezentowała swoje wdzięki. Okazało się, że to Dorota Kwiatkowska-Rae i dawno temu wyjechała z Polski. Piękna, faktycznie. Chyba obok Marii Probosz, najwspanialsza dama aktu w polskim kinie. Obejrzałem jeszcze dwa filmy z jej udziałem: "Akwarele" oraz "Widziadło". "Thais", mimo ciekawej problematyki i wspaniałych aktorów, jednak nie ujął mnie mocniej. Motyw miłości i jej odmian (od apage po erotyczną) jest tak pulsujący, a nie został dobrze wykorzystany. Pokusa i zwycięstwo Natury nad myślą i ascezą mnicha oraz z kolei zwycięstwo wiary nad seksualnością Thais to motyw, który powinien odżyć w naprawdę dobrej produkcji. Książki - na motywach której powstał film - nie będziemy recenzować. Mógłbym równie dobrze pisać o całej filozofii czy pismach św....
Komentarze
Prześlij komentarz