Usłyszałem w radiu, że zaczyna nam rosnąć pokolenie "dzieci z tabletu". Otóż ostrzega się, że za dużo dwulatków (!) ma kontakt - i to za długi - z tabletem, komórką. Powiem wprost: rodzice takich dzieci są po prostu pierdolnięci. Dziecko potrzebuje uwagi, kontaktu z człowiekiem do prawidłowego rozwoju emocjonalnego i intelektualnego. Potrzebuje pojęć, słów. Dzieci, które były wychowane przez zwierzęta (były takie przypadki) zatrzymywały się w rozwoju na poziomie ok. 3 latków. I tego nie dało i nie da się już potem naprawić, aby przekroczyć tę barierę. Takie dzieci nie stykały się z mową, w której zawarty jest opis świata. Pojęcia modelują i rozwijają nasz intelekt. I tacy rodzice, którzy dają swoim dzieciom tablet, komórkę, aby oglądały cokolwiek, co się porusza na ekranie, robią to przeważnie z kilku powodów. Pierwszy to, aby dziecko "zajęło" się sobą i rodzice mogli mieć czas dla siebie czy swoje sprawy. To po co w ogóle mieć dzieci, jeśli nie ma się dla nich czasu? Hodowanie genetycznego potomka? Dziecko samo się nie rozwinie. Nie wystarczy tylko karmić i przewijać. Szczególnie wazny jest ten pierwszy okres. Drugim powodem jest to, że rodzice chcą ułatwić sobie codzienne zadania, jak karmienie dziecka. Wiadomo, czasem dziecko trzeba karmić dłużej, dziecko może wybrzydzać. Rodzice ustawiają tablet i zajęte migającymi obrazkami dziecko konsumuje to, co jest mu podsunięte. Przychodzi mi na myśl, że i w przyszłości będzie konsumować wszystko, co mu podsuną. Ponieważ będzie mocno niedojrzałe, niedorozwinięte w kwestii wyboru, wstrzemięźliwości, krytyki, odróżnienia tego co pożyteczne, a co nie. Bezwolne. No i trzeci powód, po prostu nie chce się rodzicom. Mają czas, ale nie chce im się poświęcić go tyle dla dziecka.
Komentarze
Prześlij komentarz