Lubimy tych, którzy lubią nas, lubią to co robimy. Lubimy, gdy ktoś prawi nam komplementy. Lub zawsze nas wysłucha. I dobrze i świetnie. Ale czynią tak dwa rodzaje osób. Jedni mają taką intencję, a drudzy chcą manipulować lub wykorzystać. Jak odróżnić jednych od drugich? Większość z czytających zapewne zna historię Tulipana i część na pewno oglądało całkiem dobry serial o tym uwodzicielu. Uwodził kobiety nie po to, aby spędzić z nimi życie, by je kochać. Doskonale to udawał. Uwodził słowami. Kobiety wierzyły, że za tymi słowami są takie intencje i pójdą potem czyny. Tulipan, po wzbudzeniu bezgranicznego zaufania, okradał kobiety. Nie z godności. Z pieniędzy, biżuterii, cokolwiek było wartościowego. Kobieta dla miłości jest w stanie zrobić wszystko. Farbuje włosy, ścina, zapuszcza, płacze, nie je. Tulipan wykorzystał to dla wygodnego życia i zaspokajania swoich potrzeb. Słowa bardzo łatwo wypowiedzieć, szczególnie jeśli ma się tak z góry nakreślony i przygotowany plan działania. To lubienie w przypadku osób nieuczciwych jest tylko w słowach, są jedynie wyrażone w pojęciach. Każdy lubi afirmację, czujemy się wtedy lepiej, spełnieni. To naturalne i zrozumiałe. Osoba, która naprawdę przedstawia coś za słowami, będzie wyrażać to w czynach. Jeśli mężczyzna "czaruje" kobietę małżeństwem, związkiem, a nie przekłada się to na działanie - to niewiasta powinna uważać. Łatwo powiedzieć, takie "szczęście" przesłania często krytycyzm. Wnioski mogą przyjśc za późno. Zawsze kobieta powinna spojrzeć, czy mężczyzna coś w zamian daje, czy poświęca czas i działanie (także wtedy gdy kobieta potrzebuje), nie tylko słowa i łatwe do poczynienia gesty. To jak w marketingu i reklamie. Chcą, abyś kupił/a dany towar. To jest najważniejsze. Nie mówi się o negatywach. Są zawsze tylko pozytywy. W relacji międzyludzkiej, gdzie jest nie tylko powierzchowność, pojawiają się spięcia. Z czasem nawet i kłótnie. Są naturalne, jako wyraz niedoskonałej komunikacji międzyludzkiej i zróżnicowania doświadczeń, charakterów, upodobań, oczekiwań. Przecież zbieżność głównych celów nie oznacza identyczności we wszystkich najdrobniejszych sprawach. Tu mogą występować konflikty, jeśli w porę nie dojdzie do porozumienia. Ale i duże konflikty się rozwiązuje, tonizuje, wiele bezpośrednio wyjaśniają, rozładowują emocje. Jeśli związek jest oparty tylko na słodkich słowach, dyktacie czasu, a brakuje czynów czy czasem pojawiającego się napięcia i sporów - to może ktoś Was tylko zwodzi. Prostytutki też stojąc w oknach czerwonych dzielnic zachęcają klientów, mówią tylko słowa, jakie "klient" chce usłyszeć. Czy to oznacza, że oprócz wyrwania od faceta kasy, chcą czegoś jeszcze? Nie sądzę.
Komentarze
Prześlij komentarz