Różni ludzie mają równoważący wpływ, mający uchronić
nas przed presją, w wyniku której zaczęlibyśmy powielać uprzedzenia i słabości
jakiejś osoby lub grupy.
Wszystkie systemy (drużyna sportowa, praca, szkoła)
to "liczniejsze rodziny". Każdy krok w szerszy świat przynosi nowe
sposobności nauczenia się rzeczy, jakie do tej pory pominęliśmy i jest szansą
na osiągnięcie wyższego poziomu zdrowia.
Życie
to ciąg lekcji, na których uczymy się radzić z nowymi sytuacjami, o ile
otrzymamy wystarczające informacje i wsparcie emocjonalne, pozwalające nam
przetrwać ten stres.
Czasem dobrze jest kogoś wrzucić "na siłę"
w jakieś doświadczenie, którego normalnie ktoś by unikał. Ponieważ np.
uważałby, że jest za stary na coś, zbyt strachliwy.
Charles Handy: Uczenie
się jest nie tylko poznawaniem odpowiedzi. To w najlepszym razie szkolenie
umysłu. Miarą uczenia się jest jedynie pogłębianie doświadczeń. Uczenie się nie
jest dowiadywaniem się tego, co inni ludzie już wiedzą, lecz rozwiązywaniem
naszych własnych problemów dla naszych własnych celów.
Dobra szkoła jak dobra rodzina: Podstawową zasadą jest postawa afiliacyjna. Powierzanie
odpowiedzialności tak dalece, jak to tylko możliwe. Niekonsekwencja w
dyscyplinie jest najgorsza. Wychowanie
powinno polegać na zachętach i pochwałach. Krytyka i kara nie są
najskuteczniejszymi metodami wychowawczymi. Pochwała jest najlepszą motywacją.
Zachęta,
wsparcie, znacznie lepsze niż strach przed karą. Pomaga nam w całości poświęcić
się określonemu zadaniu, a nie unikaniu krytyki.
Należy
podkreślać to, co ludzie zrobili dobrze, a nie odbierać im pewność siebie,
natychmiast wytykając, gdy zrobią coś źle. Krytyka nie przeszkadza, jeśli jest
w niej życzliwość i zainteresowanie.
Dzieci zachowują się tak, jak się tego od nich
oczekuje: będą odpowiedzialne, pracowite, gdy uważa się to za rzecz naturalną,
albo nieodpowiedzialne i niegrzeczne, kiedy nauczyciel tego się po nich
spodziewa.
Akceptacja
i szacunek dla ludzi takimi, jacy są. Zachęcać, dawać wsparcie lub być
stanowczy i surowy, jeśli taka potrzeba.
Z zasady
ludzie odtwarzają model rodzinny. Jeśli pochodzimy z niezdrowej rodziny, to
sposób postępowania z niej, jest jedyny, jaki znamy. Kiedy przejdziemy do
innego, niezdrowego systemu, będziemy zachowywać się tak, jak w rodzinie i
system będzie wyzwalał z nas podobnie negatywne reakcje. Jeśli w rodzinie
byliśmy kozłem ofiarnym lub pupilkiem mamusi, będziemy prowokować te same
reakcje w nowym systemie, a ten model się tylko potwierdzi i wzmocni. Jeśli zaś
środowisko nowe jest zdrowe i nie da się manipulować, to nauczymy się nowych
rodzajów konfliktu, nowego spojrzenia na siebie i innych.
Rodzice, którzy maja problem z zaakceptowaniem
władzy i którzy nigdy nie nauczyli się przyjmować odpowiedzi negatywnej, będą
wybierać dla dziecka szkołę liberalną, a tam dziecko nie nauczy się dopasowywać
do otoczenia.
Ojciec był bierny i zamknięty. Złe zachowanie syna
było próbą sprowokowania ojca, zmuszenia go do większej stanowczości, żeby
pomógł dziecku bardziej panować nad sobą.
Liberalizm oznacza słabość. Jeśli dziecko chciało
zmusić nauczycieli do stanowczości, której nie znalazł w domu, należało tą
stanowczość dać mu w szkole. Zamiast tego dyrektor powiedział "Lepiej
zapytam żony". Był tak samo słaby jak ojciec chłopca.
Na najniższym poziomie zdrowia wybór będzie opierał
się na potrzebie zaprzeczenia swoim problemom i obwinianiu innych.
Tak jak w małżeństwie w "Kto się boi Wirginii
Woolf", gdzie oboje partnerzy wierzyli, że byliby szczęśliwi, gdyby tylko
poślubili kogoś innego. Choć tak naprawdę czuliby się gorzej w pozytywnej
atmosferze, bo wtedy musieliby spojrzeć na to, jacy są naprawdę, a także
przyznać, że problem leży w nich samych. Tak samo z wyborem pracy. Wybierają
takie firmy, których struktura i wartości są podobne do ich modelu rodzinnego.
Przyjmuje się ich prawidłowość za oczywistość. Nie odczuwają żadnego nacisku,
żeby się zmienić i mogą wygodnie unikać zmierzenia się ze swoimi problemami. W
takich wyborach nie ma nic złego. Właśnie dlatego, że jakiś rodzaj pracy
odpowiada modelowi zachowania, tacy ludzie będą ją dobrze wykonywać i cieszyć
się nią. Mogą jednak nie otrzymać w niej emocjonalnego wyzwania, które
pomogłoby im się rozwinąć. Można wykorzystać jakąś pracę do tego, żeby obwiniać
innych za swoje kłopoty, wygodnie się urządzić, po to także, by uniknąć zmian
albo rozwijać się i stawać osobą zdrowszą. Wszystko zależy od postawy,
nastawienia.
Najlepiej znaleźć instytucję, która funkcjonuje na
zdrowszym poziomie niż ty.
W zdrowej instytucji bierze się pod uwagę
ograniczenia ludzi i ich słabości, i daje się im wsparcie .
Jeśli pracownik jest mniej zdrowy od zasad
panujących w firmie, to odchodząc - aby chronić się przed niezbitym faktem, że
przedsiębiorstwo było dla nich zbyt zdrowe - zaczęło zachowywać się
paranoicznie i wymyślać nieodpowiednie historie, że stworzyć sobie powód do
odejścia.
Przedsiębiorstwa są podobne do rodzin.
Ludzie, którzy zakładają przedsiębiorstwa, zatrudnią
pracowników podobnych do siebie. Może przyjść ktoś z charyzmą i to zmienić. Ale
tak czy owak, z biegiem czasu ludzie z dołu hierarchii będą zwykle
odzwierciedlać postawy, wartości i filozofię tych z góry.
Rzeczy
nieświadome działają bardzo silnie właśnie dlatego, że są nieświadome.
Co się dzieje, gdy oczekiwania okażą się
nieprawdziwe? Tak jak w małżeństwie: zaistnieje konflikt, który może okazać się
tak poważny, że ta osoba będzie musiała odejść. Inna możliwość to tkwienie w
martwym układzie, kiedy obie strony są z niego niezadowolone, ale jakoś to
ciągną. Albo jak w szczęśliwym małżeństwie: ta osoba może się zmienić, żeby
lepiej dopasować się do wartości instytucji, którą może nawet z kolei trochę
zmienić.
Przedsiębiorstwa, które przewidują absencję w pracy,
mają jej tyle, ile zaplanowały.
Ludzie będą płacić za jakość.
Jakość jest możliwa tylko wtedy, gdy nieustannie
bada się i ulepsza każdą część procesu na podstawie informacji napływających od
każdego zainteresowanego.
Alfred Deming -
propagator ww. idei. Przyjęto jego idee w Japonii, po 1945
roku. Niestrudzone wysiłki na rzecz jakości.
Jeśli na górze jest porządek, to na dole też będzie.
Naturalna ludzka odpowiedzialność za innych: starsi
rangą i silniejsi biorą odpowiedzialność i większy ciężar, bo są w
uprzywilejowanej pozycji.
W dawnej brytyjskiej armii, oficer nie zaczął jeść,
dopóki nie podano jedzenia wszystkim jego podwładnym.
Afiliacyjny charakter w przedsiębiorstwach - nie
wygląda, aby robili to dla zysków. Zachowują się tak, ponieważ w to właśnie
wierzą.
Thomas J. Watson - założyciel IBM - wyraźnie opierał
swoją filozofię biznesu na wartościach chrześcijańskich, w prozaicznej
interpretacji w stylu Dale'a Carniego.
Rodziny kwakrów: Cadbury, Kellog. Założyciel żyje
według pewnych zasad etycznych. Ważniejsza jest ich postawa niż wyznawana
wiara.
Wierzyć w wartości, a nie próbować je realizować ponieważ
przynoszą zyski. Zawsze, nawet w krytycznych chwilach nie odchodzić od nich.
Zapewnić jakość obsługi bez względu na koszty.
Zdrowy dyrektor wierzy, że w jego pracownikach jest
"to najlepsze".
Ludzie nie będą się rozleniwiać, jeśli traktujesz
ich dobrze.
Filozofia obfitości - jeśli jedna osoba tak się
zachowuje - to inne tak samo.
Takie firmy nie mają kart zegarowych czy sposobów
kontroli. Jedynie 3-5 % nadużywa zaufania.
Postawa afiliacyjna nie oznacza, że nie zauważa się,
iż czyjaś praca jest poniżej wymaganego poziomu.
"Mamy problem. Jak możemy z powrotem osiągnąć
ten standard"?
Warto zobaczyć toalety w firmie, bo to jest obraz,
jak pracodawca dba o dobre warunki pracy.
MIŁOŚĆ
Miłość to niezależność i oddzielenie - brak
kontroli, jak w niespokojnych, depresyjnych i niezdrowych rodzinach.
Zdrowe firmy mają ogromny szacunek dla
indywidualności i niezależności.
Przywódca - umiejętność kwestionowania
konwencjonalności.
Mili i konwencjonalni ludzie nie są zazwyczaj
twórczy. Lepiej mieć niezależnego człowieka w firmie, nawet za cenę drobnych
kłopotów.
Dobry zespół "Małe jest piękne" to około
10 osób.
W najlepszych firmach kierownictwo zachęca ludzi do
wypróbowania różnych rzeczy, zamiast dyskutować o każdej nowej myśli, pisać
raporty i wysyłać je z góry na dół.
Kierownik słucha i doradza, a nie rozkazuje. To
łańcuch zaufania.
Podejmowanie decyzji to wspólna funkcja całej firmy.
Należy akceptować rozsądną proporcję pomyłek. Kto
nie robi błędów, nie zrobi niczego.
Jak się ukrywa błędy, to nie można ich naprawić.
Sir Peter Parker (British Rail) powiedział:
"Jak ktoś przyjdzie do drzwi mojego gabinetu i powie "Spieprzyłem
robotę", odpowiem "Wejdź do środka"
Kierownictwo musi ciężko pracować, żeby przekazać
ten komunikat pracownikom. Ciężko jest otwarcie przyznawać się do błędów. Cała
edukacja jest nastawiona na to, jak je ukryć.
Strach przed omyłką prowadzi do niezdrowego
zachowania. Ludzie spędzają całe dnie rozsyłając notatki, żeby stworzyć
udokumentowany dowód na to, że oni nie są niczemu winni.
Nie możesz stwierdzić, że to co zrobiłeś się
sprawdziło, ponieważ sami tego nie wiedzą. Nikt z kierownictwa jakoś nie chce
się zdecydować i powiedzieć "To zrobiłeś dobrze", albo "To
zrobiłeś źle", bo gdyby tak powiedzieli, to ustanowiliby kryteria, które
można by potem wykorzystać do wytknięcia innych błędów. A oni te błędy chcą
ukryć, jeśli to faktycznie są błędy, bo tego przecież nie są pewni.
Należy się interesować wszystkimi aspektami
osobowości każdego pracownika. Nie tylko fragmentem, jaki ludzie wnoszą do
pracy.
"Wszyscy wasi pracownicy to inteligentne,
twórcze jednostki, rozważne, utalentowane i tryskające energią, oprócz tych
ośmiu godzin, kiedy pracują dla was!"
Pasażerowie wraz z bagażem oddają rozum, a wynika to
z tego, jak obsługa samolotu traktuje ludzi.
Kierownik powinien się postarać, aby pracownik
wykorzystał w pracy swoją osobowość. Ktoś przecież jest aktorem, ktoś działa w
kościele, ktoś buduje samochód. Zadziwiające, jak łatwo ludzie rezygnują z tego
w pracy i akceptują ten smutny fakt, że pracodawca z tego najpierw rezygnuje.
Trzy "kawałki" w każdym człowieku: Supergo
- rodzic; Ego - dorosły; Id - dziecko. Każdym z tych kawałków należy się
posługiwać w działaniu. Uczyć, dorastać, spontanicznie się bawić.
W zdrowych instytucjach "miłość" przejawia
się jako szacunek i wzgląd na jednostkę, chęć zatrudniania niekonwencjonalnych
osób i pozbawiony silnej kontroli stosunek do małych grup, na które dzielą się
te najzdrowsze instytucje.
Dalsze cechy zdrowych rodzin: niepodważalna władza
rodziców i szczegółowe konsultacje z dziećmi.
Konsultuje się z dziećmi, ale przygotowanym się jest
na podjęcie odpowiedzialności i decyzji, które nie spodobają się latoroślom.
W zdrowych firmach również konsultuje się z
pracownikami.
Wykorzystać inteligencję całego systemu, jeśli na
przykład przeważa jakaś zasada.
Zachęcanie grup do realizacji jest nawet lepsze niż
konsultowanie. Kiedy decyzje zapadają na górze, każdy kogo one dotyczą może
wtrącić swoje zdanie. Przed podjęciem decyzji warto zgromadzić wiedzę i
inteligencję wszystkich.
Podjęcie decyzji nie jest najtrudniejsze.
Najtrudniejsze jest przekonanie do decyzji tych, którzy się z nią nie zgadzali.
Jeśli zachęcimy ludzi do wyrażenia własnego zdania i oni czują, że się ich
słucha, to nawet jeśli się nie zgadzają z końcową decyzją, nie będą
przeszkadzać w ich realizacji. Najpewniej powiedzą: "Dobrze, wysłuchano
mnie i potraktowano poważnie to, co miałem do powiedzenia. I chociaż uważam, że
podjęta decyzja jest niesłuszna i nie zgadzam się z nią, to dam jej szansę i
spróbuję ją zrealizować"
Spotkania w Sony w Japonii - w opinii europejczyków
- były chaotyczne i odbiegające od tematu. Japończycy wierzą jednak, że nie
jest to stracony czas. Na Zachodzie jest ciągłe poczucie, że czas nas goni. W
Europie ludzie często nie wyrażają opinii, ponieważ nie chcą być postrzegani
jako negatywne nastawienie czy wstrzymywanie obiegu spraw. I siedzą cicho, a
przez to można przeoczyć jakiś problem. Japończycy celowo przeznaczają czas na
to, by wyrazić ewentualne zastrzeżenia, aby czegoś nie przegapić. I wtedy
kierownictwo jest pewne, że cały zespół jest przekonany do decyzji i zniknął
opór psychologiczny. Na Zachodzie na ten opór napotyka się później.
Japończycy toczyli dyskusję 4 miesiące po tym, jak
Brytyjczycy rozpoczęli budowę. Powstawały zaś takie same fabryki. I Japończycy
ukończyli ją 7 miesięcy wcześniej, a po uruchomieniu Brytyjczycy zmagali się z
problemami jeszcze 3 miesiące po otwarciu.
"Współpraca między ludźmi, rywalizacja między
pomysłami"
Jeśli człowiek za bardzo zżyje się ze swym pomysłem,
podjęcie decyzji podporządkowane zostaje walce pomiędzy kilkoma ego.
Nie "Co się wam nie podobało", tylko
"Gdybym miał to robić jeszcze raz, to jakie dwie rady byście mi
dali".
Nie usłyszysz prawdziwej krytyki, jeśli nie chcesz
jej usłyszeć. Jeśli to udajesz, ludzie to wyczują i nie zareagują szczerze.
Japończycy znaleźli na to sposób. Zaczynają
wysłuchiwanie opinii od najmłodszego rangą. Wtedy nikt nie zaprzecza swojemu
szefowi i nie powtarza po nim.
Im
lepszy oddźwięk, tym więcej bólu sprawia.
Sir
John Harvey-Jones: "Ludzi potakujących jest bez liku. A my szukamy tych,
których nazywamy konstruktywnymi krytykantami".
Autorytet kierownictwa akceptowany jest także
dlatego, że powierza się jak najwięcej władzy pracownikom na dole hierarchii,
zastrzegając sobie podejmowanie tylko tych decyzji, których nie można powierzyć
pracownikom.
Jeśli powierzono ci to, z czym potrafisz się uporać,
wyraźniej widzisz, co leży poza twoją kompetencją - przynajmniej chwilowo.
Natężenie koniecznej władzy jest zmienne.
Elastyczność jest niezbędna.
Nie
kontroluj więcej niż to jest konieczne w danej chwili.
Zawsze jesteśmy gotowi na wypróbowanie nowych rzeczy
jeśli wiemy, że ktoś komu ufamy, trzyma wszystko w garści. Tak jak w terapii -
pacjent musi wierzyć, że terapeuta zapewni im bezpieczeństwo.
Cokolwiek szef sądzi o swoich podwładnych - to okaże
się prawdą - bo jest to samospełniające się proroctwo: każdy typ postawy
kierowniczej wywołuje reakcję, którą przewiduje.
Jest miejsce na władzę i na konsultację.
Otwarta komunikacja - cecha zdrowych rodzin i
przedsiębiorstw.
W zdrowych firmach są długie stoły do rozmowy przez
stół, ponieważ przy małych stolikach spotykają się te same grupy.
Dyrektorzy są na obchodzie i odpowiadają, pytają, a
nie zamykają się w gabinetach. To Zarządzanie Przez Spacerowanie (ZPS).
Porównanie działalności grup to nie krytyka. To
zachęcenie, aby dowiedzieć się u tych, którzy mają najlepsze wyniki, jak oni to
robią, co robią, czego wy nie robicie.
Lepsze praktyczne decyzje niż papierkowa robota.
Zamiast biurokracji - komunikacja międzyludzka.
Wal-Mart ma tylko trzy poziomy organizacyjne.
Kierownictwo firmy powinno informować pracowników o:
pozycji firmy, planach na przyszłość, o rozważanych zmianach. Jak najdokładniej
o firmie.
Kierownictwo powinno zachować dla siebie tylko kilka
spraw: dane o pracownikach, patenty i technologie oraz informacje o
potencjalnych klientach.
Najbardziej
naturalną ludzką przywarą jest zapominanie, żeby powiedzieć innym ludziom, co
robimy, myślimy, czujemy. Tak jakbyśmy się spodziewali, że
inni wychwycą to jakimś szóstym zmysłem.
Zatrzymujemy informacje dla siebie, ponieważ
dzielenie się informacjami to dzielenie się władzą. Dzielenie się pomysłami
może wystawiać nas na pośmiewisko - więc to jest strach.
Jeśli zaprosisz w pracy ludzi na swoje terytorium,
nie będą stawiać oporu, jeśli ty potem wkroczysz na ich terytorium.
Pracownicy oceniani najwyżej umieli przeskoczyć do
radosnego "dziecinnego" nastroju (stylu otwartego) oraz dłużej
zastanawiali się nad jakimś problemem, zanim go rozwiązali. Pewność siebie
prowadzi do wesołości, a w konsekwencji do twórczości i umożliwia dłuższe
zastanowienie się, zanim podejmiemy decyzję. Pewność siebie pozwala lepiej
znosić niepokój, który aż kipi, gdy zwlekamy z podjęciem decyzji. Wpajanie
zaufania do siebie podnosi zdolności twórcze.
Pomysłowość? To nie "pogłębianie tej samej
dziury". Ale stawiasz wszystko pod znakiem zapytania, akceptujesz mnóstwo
rzeczy, które przychodzą ci do głowy, a nie mają sensu, pozwalasz wyobraźni
błądzić po manowcach. Nie od razu to ma sens, ale potem się okazuje, że sens
się klaruje.
Kiedy utkniesz w martwym punkcie, mów pierwszą
rzecz, jaka ci przyjdzie do głowy. Mów, nawet jeśli pozornie nie ma to sensu.
Warto zapisywać pomysły z pozoru bez sensu, w
zabawie. Potem analitycznie na to spojrzymy i znów radośnie, po dziecięcemu, a
potem znów logicznie. Przełączenie się stylów. Tajemnica polega na przełączaniu
się stylów. Nauczyć się tego - to wymaga czasu.
Kolejna cecha najzdrowszych rodzin: realistyczne
postrzeganie tego, co się wokół dzieje. Nie mają złudzeń, że jest lepszy,
gorszy niż naprawdę jest.
Mądre rodziny/firmy zapożyczają pomysły skąd się da.
Uwielbiają nowe pomysły, nieważne skąd pochodzą.
Japończycy nie mieli żadnych skrupułów w
zapożyczeniach po 1868 roku i udoskonalali te pomysły.
Dla zdrowych zmiana jest stymulująca. Dla
pozostałych - stresująca.
Postęp na świecie, duża liczba zmian wymusza troskę
o nasze zdrowie psychiczne.
Większość z nas to osoby ze środka skali.
Potrzebujemy więc silnego bodźca ze świata zewnętrznego, żebyśmy mogli
zaakceptować ciągłe zmiany - nawet jeśli w końcu pomoże nam to osiągnąć lepsze
zdrowie.
Zaabsorbowanie pieniędzmi czyni ludźmi mniej, a nie
bardziej szczęśliwymi.
Etos
pracy musi być równoważony innymi wartościami, opartymi bardziej na związkach
międzyludzkich, rozwoju osobistym i radości życia. Inaczej po prostu uzasadnia
zachłanność i egoizm zamożnych i usprawiedliwia wyzyskiwanie tych, którzy nie
są bogaci.
Nadmierne podkreślenie pracy wypływa ze strachu
przed przyjemnością i tym, do czego może ona prowadzić "Kto próżnuje, temu
diabeł znajdzie pracę".
Praca wielu daje poczucie sensu. Przychodzimy na ten
świat i często wolimy unikać zatrważających pytań. Możemy zamiast tego skupić
się na wynikach finansowych w pracy, awansie, podwyżce. Praca dostarcza celu.
Ale to bardzo ograniczony i wąski cel. Zatrzymuje nas w zamkniętym stylu
myślenia. Koncentrujemy się na jakimś bardzo bezpośrednim celu, a zamykamy wtedy
umysł na szersze zainteresowania i kwestie, tak jakbyśmy mieli na oczach
zasłonę. Dopiero kiedy zerwie nam ją jakiś wstrząs emocjonalny - na przykład
rozpad małżeństwa, ciężka choroba albo śmierć dziecka - wtedy uświadamiamy
sobie, że do tej pory marnowaliśmy życie.
Naprawdę wielu zajętych ludzi jest zajętych, bo nie
umieją nie być zajęci. Jak pisał Pascal: "Największym problemem człowieka
jest to, że nie umie spokojnie usiąść sam w pokoju"
Przyczyną tego jest to, że nie otrzymujemy wsparcia,
byśmy mogli głęboko poznać siebie, żebyśmy znaleźli ten głębszy sens, radość i
treść życia wewnętrznego, który lepiej rozumieją ludzie na Wschodzie. A jeśli
przyznajemy się do tego, większość znajomych proponuje nam książkę albo spacer.
Przez całe życie wszyscy chronią nas przed takimi odczuciami, bo boją się wejść
ze sobą w bliższy kontakt. Dlatego na Zachodzie jest presja, aby nie zadawać
naprawdę ważkich pytań i nie pozwolić sobie na naprawdę głębokie przeżycia.
Praca jednak też sprawia, że jesteśmy bardziej
zintegrowani.
Pierre Janet, francuski psychiatra, wyprzedził nieco Freuda w pewnych kwestiach.
Wymyślił termin "podświadomość" i pokazał, że można leczyć objawy
choroby, przywracając świadomości oddzielone od siebie myśli i uczucia za
pomocą czegoś, co nazwał "analizą psychologiczną". Ale interesowała
go też zdolność ludzi do uwagi. Ponieważ emocje łatwiej ulegają rozdzieleniu,
"ukryciu za kurtyną" u ludzi, których zdolność koncentracji jest
niewielka. Oznacza to, że jest słaba ich umiejętność "utrzymywania rzeczy
w umyśle". Niski poziom zdrowia psychicznego - wg Janeta - jest
spowodowany także trudnością ze skupieniem uwagi w sposób ciągły. Objawia się
to rozmarzeniem, niejasnością, chaosem myślowym. I z tego powodu - wg Janeta -
pacjenci mieli trudności z "zebraniem się do działania" i
osiągnięciem równowagi emocjonalnej. Zasada leczenia polegała na rozwinięciu
siły koncentracji i jej wzmocnieniu przez znalezienie odpowiedniej pracy.
Alfred Adler zaś pisał, że wszyscy dążymy do zdrowia
psychicznego, do poczucia, że jesteśmy pożyteczni dla społeczeństwa. Praca jest
jednym ze sposobów na przeżycie tego uczucia, choć są i inne.
Jeśli umiemy poświęcić taką uwagę "tu i
teraz", jak przy uprawianiu sportu, innym zajęciom w wolnym czasie, to
czujemy się lepiej, żywotni. I może być radosna jak zabawa. Zadowolenie daje
skupiona uwaga.
Kluczem jest wytworzenie tego przyjemnego, wysokiego
poziomu uwagi. To jest możliwe, jeśli też traktuje się pracę jako sposobność do
uczenia się i rozwoju. Jeśli to ci się uda, to nauczy cię także wykorzystywać
podobnie resztę czasu.
Kontakty w rodzinie są najlepsze, kiedy jest w nich
wystarczająco dużo wolności i bliskości.
Dzieci niesłychanie skorzystają z tego, jeśli jedno
z rodziców zajmie się nimi cały czas, przynajmniej przez pierwsze trzy lata, a
idealnie - przez pięć. Jeśli to niemożliwe, to należy zapewnić konsekwentną
miłość i rzetelną opiekę jakiejś innej, godnej zaufania osoby, która jest
obecna cały czas i z którą dziecko może nawiązać długotrwały kontakt: z babcią,
nianią, etc. Im więcej osób pomaga i daje wsparcie - tym lepiej. Oczywiście są
matki, które pracowały i dawały sobie świetnie radę, jak i takie, które były w
domu i nie umiały podołać zadaniu.
Rodzice powinni postawić rodzinę na pierwszym
miejscu, tak dalece, jak to tylko możliwe. I pogodzić się z tym, że życie
zawodowe będzie kolidowało z rodzinnym, czemu trzeba będzie zaradzić. Praca
wtłacza w zamknięty sposób myślenia. Lepiej skłonić się w kierunku rodziny, aby
kompensować czas, która i tak będzie zabierać czas przeznaczony dla rodziny.
Pracujący, czasem na tydzień powinien przejąć
obowiązki tego w domu i np. wysłać ją/go na wakacje. To tworzy więź z dziećmi,
pozwala docenić pracę tej drugiej osoby.
Komentarze
Prześlij komentarz