Japońska sztuka naprawiania pękniętych, rozbitych przedmiotów, złotym i srebrnym lakierem, laką z domieszką tychże metali. Stoi za tym głęboka myśl, doświadczenie, iż rzeczy, które wcześniej były rozbite i są naprawione, są piękniejsze niż nowe. Mają swoją historię i są cenniejsze. To tak jak w życiu z ludźmi. Przecież można z wszystkimi żyć tak, aby nie wchodzić w żadne różnice zdań, poglądów, polemiki, można odsunąć spory i emocje i będzie miło. Ale to zawsze tak nieco na odległość, na dystans. Nie znam związku, w którym nigdy nie było kłótni, sporu czy emocji w postaci złości, gniewu. Jeśli ktoś sądzi inaczej, jest mitomanem. Potem bierze się srebro, złoto (kompromis, zgodę, przeprosiny) i czyni piękniejszym. To nie tylko o związki chodzi. Także o przyjaźnie. Z przyjacielem też się czasem spiąłem tak, że wszystko roztrzaskać. Ale właśnie dzięki temu, że nastąpiła taka próba, można było posklejać czymś znacznie szlachetniejszym niż nawet pierwotny materiał. I jak każdy majster...