Aż zalinkuję. Deweloperzy to jak jedna, chciwa mafia.
Straszne. W każdym mieście. Dokonują - za pozwoleniem urzędników (aż mam
nieodparte wrażenie, że łapówek) i kulawego prawa rzezi na osiedlach, miastach.
Nawet w PRL dbano bardziej o rozsądek: iż musi być przychodnia, apteka, sklep,
szkoła, przedszkole, zieleń, odpowiednia ilość przestrzeni. Nie dbano wtedy
tylko o miejsca parkingowe, ale teraz też się o to nie dba. Ewentualnie garaże
za grubą kasę.
Obejrzałem film "Thais". Film o pokusach, chrześcijaństwie, ascezie, filozofii, pogaństwie i rozpuście. Po raz pierwszy zetknąłem się tam z aktorką, która - poza aktorstwem - tak hojnie prezentowała swoje wdzięki. Okazało się, że to Dorota Kwiatkowska-Rae i dawno temu wyjechała z Polski. Piękna, faktycznie. Chyba obok Marii Probosz, najwspanialsza dama aktu w polskim kinie. Obejrzałem jeszcze dwa filmy z jej udziałem: "Akwarele" oraz "Widziadło". "Thais", mimo ciekawej problematyki i wspaniałych aktorów, jednak nie ujął mnie mocniej. Motyw miłości i jej odmian (od apage po erotyczną) jest tak pulsujący, a nie został dobrze wykorzystany. Pokusa i zwycięstwo Natury nad myślą i ascezą mnicha oraz z kolei zwycięstwo wiary nad seksualnością Thais to motyw, który powinien odżyć w naprawdę dobrej produkcji. Książki - na motywach której powstał film - nie będziemy recenzować. Mógłbym równie dobrze pisać o całej filozofii czy pismach św....
Komentarze
Prześlij komentarz