Kupiłem sobie trochę wyśmienitego schabu. A pod sklepem taki głodomór. Kot zjadł najlepszy schab. Co odszedłem, to miauczał i biegł za mną. Lekko brudny, więc nie należy chyba do nikogo. Biegał na parkingu pomiędzy samochodami, zdezorientowany. Zabrać go nie mogłem. Straż Miejska nie bierze kotów, bo koty traktuje się jako dziko żyjące. Wody nie miałem, aby napoić kotka. Obyś spotkał dobre ręce, kocie.
Komentarze
Prześlij komentarz