Uważajcie na sójki. Jadąc rowerem zauważyłem młodą sójkę. Siedziała w tak nieszczęśliwym dla niej miejscu, że postanowiłem jej pomóc. Wokół krążące samochody, tunel, a ona nie mogła ani pofrunąć, ani wskoczyć wyżej. Widać, że była zagubiona. Zaszedłem ją od tyłu i złapałem. Chciałem ją po prostu przenieść w bardziej przyjazne miejsce. W tym momencie ten podrostek uruchomił taką syrenę, że chyba całe osiedle wokół słyszało ten ptasi wrzask. Nie uszedłem ze skrzyżowania nawet pięciu kroków, a znikąd nastąpił atak. Momentalnie poczułem się jak Rod Taylor w filmie "Ptaki". Dwa osobniki zaatakowały moją głowę szarpiąc pazurami włosy i przy okazji robiąc na nie kupę. Wypuściłem szybko z rąk ich dziecko. Nietrudno było się domyśleć, że była to ich pociecha. Znajdując się nieco dalej zdołała podfrunąć na wysokie schody supermarketu, które prowadziły na zamkniętą przestrzeń. Przynajmniej tam będzie bezpieczna od samochodów. Rozglądałem się wcześniej i nie widziałem dorosłych sójek. A...