Kobiety często czekają. I jak się czeka, to zawsze jest się dzieckiem. Ponieważ dorosły albo nie czeka, albo jeśli ma na coś wpływ, to działa. Jeśli nie ma na coś wpływu, to idzie do innych zająć. A kobieta czeka. Czeka. Czeka... I sobie myśli wówczas, że może on mnie nie kocha, może on mnie nie szanuje. Ale nie mówi o tym, obraża się, karze go i są ciche dni. On nie wie o co chodzi. Ona zaś jest jak dziecko. Zamiast tego, warto aby poszła do tego mężczyzny. I wytłumaczyła. Jak wytłumaczyła? Nie tak, że "ty mnie nie kochasz, jesteś zły i mnie nie szanujesz". Nie. Zamiast tego powinno pojawić się: "Ja mam wrażenie, że mnie nie kochasz i nie szanujesz". Może warto, aby także reflektowała osoba nad sobą. I powiedziała swemu mężczyźnie, że jeśli zauważy w niej to dziecko, zauważy, że ona zachowuje się tak dziecinnie, to może niech jej to przypomni i zwróci uwagę. Bo w takiej chwili człowiek sam nie reflektuje. Powód? Jeśli kobieta była w dzieciństwie osobą lekceważoną,...